To miało być proste zadanie. Ochrona świadka przed procesem. Świadek jednak ginie. Okazuje się, że policję ktoś wprowadził w błąd i chroniła podstawioną osobę, nie świadka. Gdy prowadzący sprawę detektyw Bullitt (Steve McQueen) otrzymuje rozkaz zaprzestania śledztwa, nie podporządkowuje mu się. Postanawia sam rozwiązać tę zagadkę.
Jedna scena tego filmu na zawsze trafiła do historii kina. Nikt przedtem nie nakręcił tak sugestywnego i brawurowego pościgu samochodowego. Każdy, kto zrobił to później, naśladował Bullitta. “Bullit” to jeden z najgłośniejszych i najbardziej kasowych filmów lat sześćdziesiątych. To klasyka kina, obowiązkowa pozycja w repertuarze każdego kinomana.